Dzisiaj od godziny 9.00 przed budynkiem Miejskiego Domu Kultury, Przystani Dęblin oraz siedziby WOPR stawiano zaporę przeciwpowodziową. Ma ona ochronić budynki przed falą kulminacyjną, która ma przechodzić na wysokości Dęblina w niedzielę i poniedziałek.
W sumie przy budowie zapory przeciwpowodziowej pracowało około 30 osób. – O 9.00 zebraliśmy się przed budynkiem MDK i Przystani Dęblin. Byli przedstawiciele Przystani, Straży Pożarnej z Masowa, WOPR-u i pracownicy dęblińskiego Urzędu Miasta oraz Miejskiego Domu Kultury. Straż była podzielona na dwie ekipy. Jedna ładowała elementy w bazie docelowej do przewiezienia nad Wisłę i ci którzy pracowali tutaj na miejscu. Pomagaliśmy strażakom wszystko rozładować, ustawić, poprzykręcać. Zajęło nam to około 8 godzin. Wszystko poszło sprawnie – relacjonuje Tomasz Węglarz, członek Stowarzyszenia Przystań-Wisła-Dęblin.
Stan ostrzegawczy wody w Wiśle jest już przekroczony. O godzinie 22.40 stan wody wynosił 423 cm, gdzie granica stanu ostrzegawczego wynosi 400 cm. Do stanu alarmowego w Dęblinie brakuje 77 cm. Kulminacyjna fala wezbraniowa na Wiśle ma przejść na wysokości Dęblina w niedzielę wieczór i poniedziałek rano.
– Gdyby Wisła zaczęła wylewać, to zapory przeciwpowodziowe nie przepuszczą wody. Nie ma szans. Mogą być jakieś drobne przecieki, które będziemy mogli na bieżąco wypompować pompą, czy uszczelnić workami z piachem. Ale nie ma możliwości, żeby tutaj wdarł się główny nurt i coś podtopił – zapewnia Tomasz Węglarz. – Na miejscu będziemy my, ze Stowarzyszenia. Będziemy pilnować sytuacji. Straż z Masowa też obiecała, że będzie tutaj zaglądać. Pani Monika Bąkała, dyrektor MDK w Dęblinie, kontaktowała się z panią burmistrz, która obiecała, że będą wzmożone kontrole policji, żeby nikt tego nie wykręcił, nie wykradł. Mają przejeżdżać co jakiś czas i sprawdzać, czy nic się takiego tu nie dzieje – mówi Węglarz.
Zapora przeciwpowodziowa będzie dopóki poziom wody w Wiśle nie zacznie spadać. Do odwołania.
– W imieniu swoim, Stowarzyszenia Przystań-Wisła-Dęblin i prezesa Stowarzyszenia Mariusza Zajączkowskiego, który nie mógł być dzisiaj z nami, dziękuję wszystkim osobom za pomoc – mówi Tomasz Węglarz.