AKTUALIZACJA 11.20
Zakończyły się działania ratowniczo-gaśnicze przy ulicy Janusza Meissnera na osiedlu Wiślana-Żwica w Dęblinie. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Według relacji świadków, pożar rozpoczął się przed godziną 10.00. Słychać było wybuchy.
– Myślałem, że to fajerwerki. Ale za chwilę zobaczyliśmy, że z domu wydobywa się dym – mówi jeden z mieszkańców osiedla.
Gęsty dym zauważyli także inni mieszkańcy osiedla.
– Żona odsłoniła okna i zobaczyła, że z jednego z domów wydobywa się bardzo dużo dymu. Jestem ratownikiem medycznym. Mam zasadę, że ratownikiem się “jest” a nie “bywa”, więc od razu ubrałem się i pojechałem w kierunku gdzie się paliło – relacjonuje Daniel Polak, ratownik medyczny, mieszkaniec osiedla Wiślana-Żwica.
– Jak podjechałem to na miejscu była już straż pożarna PSP Dęblin-Masów. Rozwijali węże a ogniem był już objęty cały garaż, wszystko co tam się znajdowało łącznie z samochodem. Przed domem stał właściciel. Nie był ciepło ubrany. Musiał wchodzić do tego garażu, bo było widać, że miał poprzypalane włosy. Podszedłem do niego z jednym ze strażaków sprawdzić czy potrzebna jest mu pomoc. Czy nic mu nie jest. Pytaliśmy czy ktoś jest jeszcze w domu. Okazało się, że jego żona była na balkonie – relacjonuje Daniel Polak.
Strażacy wzięli drabinę z wozu i po niej sprowadzili kobietę na ziemię. Przy ewakuacji pomagał Daniel Polak, który do przybycia policji zajął się właścicielami budynku. W tym czasie pożar był bardzo intensywny.
Po chwili na miejsce dotarła policja. Ratownik przekazał policjantom informacje na temat właścicieli domu. Funkcjonariusze zabrali ich do radiowozu, żeby się ogrzali. Zaraz potem podjechał wóz OSP Dęblin-Masów. Strażacy podłączyli zasilanie wodne do wozu z Ryk. Za moment podjechał również wóz strażacki z Ryk.
Strażacy przeszukiwali mieszkanie. Sprawdzali czy pożar nie rozprzestrzenił się na inne pomieszczenia i czy nie ma w budynku jeszcze innych osób. W międzyczasie do garażu było podawanych kilka prądów wody.
– Ratownicy zmieniali się cały czas, bo praca w aparacie tlenowym w ciężkich warunkach jest bardzo trudna. Pożar udało się ugasić gdzieś po około 30-40 minutach. Strażacy przegrzebali pogorzelisko, wszystko zostało przelane wodą. W międzyczasie przyjechała też karetka. Któryś ze strażaków przyniósł właścicielom domu jakieś ubrania, żeby mogli się ubrać. Na koniec strażacy przewietrzyli budynek – relacjonuje Polak. – Strażacy wracając do remizy przejechali obok naszego domu. W ramach podziękowania za wspólną akcje zatrąbili. Bardzo miły gest – dodaje.
Straż pożarna ustala przyczyny wybuchu pożaru.
– Na etapie prowadzonych działań Kierujący Działaniami Ratowniczymi ustalił, że do pożaru doszło w wyniku zapalenia się samochodu, który znajdował się w garażu – informuje mł.bryg. Jarosław Lasek, oficer prasowy KP PSP Ryki.
Pali się dom jednorodzinny na osiedlu Wiślana-Żwica w Dęblinie. Na miejscu trwa akcja ratunkowo-gaśnicza.
Ogień pojawił się w garażu jednego z domów jednorodzinnych. Na miejsce wezwano kilka zastępów wozów strażackich, policję i ZRM.
Strażacy wyciągają z garażu samochód. Istnieje niebezpieczeństwo wybuchu zbiorniku paliwa.