Nietrzeźwy mężczyzna uderzył swoim bmw w zaparkowany samochód, a później nie zważając na sprzeciw pokrzywdzonego, uciekł na inny parking. Okazało się, że miał niemal promil alkoholu w organizmie, a jego auto nie miało ważnych badań technicznych.
Do zdarzenia doszło w Łukowie. Wczoraj w południe policjanci z łukowskiej drogówki zostali powiadomieni o zderzeniu dwóch pojazdów, do którego doszło na parkingu sklepowym. – Ze zgłoszenia wynikało, że kierujący jednym z aut może być pod działaniem alkoholu i odjechał w kierunku stacji kolejowej – informuje w komunikacie asp. sztab. Marcin Jóźwik, oficer prasowy KPP Łuków.
Jak wynikało z relacji właściciela osobowego forda, po zaparkowaniu auta na parkingu, zauważył, że cofające bmw uderzyło w jego pojazd. Kierujący bmw chcąc się „dogadać” z właścicielem forda zaoferował mu 200-300 zł na naprawienie auta.
Kiedy kierowca forda zaproponował napisanie oświadczenia, poczuł od 51-latka woń alkoholu. Wtedy telefonicznie wezwał na miejsce zdarzenia policjantów.
– Wówczas kierowca bmw uruchomił silnik pojazdu chcąc wyjechać z parkingu. Kierowca forda próbował mu to uniemożliwić, jednak ten wyjechał w kierunku stacji kolejowej – czytamy w komunikacie.
Uciekiniera po chwili odnaleźli i zatrzymali policjanci. 51-latek z gminy Wojcieszków miał niemal promil alkoholu w organizmie. Dodatkowo okazało się, że samochód miał nieaktualne badania techniczne. Mężczyzna już stracił prawo jazdy i dowód rejestracyjny, a wkrótce usłyszy zarzuty.
Mężczyźnie grozi nawet do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i co najmniej 3-letni zakaz kierowania pojazdami.
inf. asp. sztab. Marcin Józwik/fot.policja