Po informacjach o zakażeniach w naszym województwie oraz o zamknięciu szkół, mieszkańcy Dęblina ruszyli do sklepów. Półki zaczynają świecić pustkami. AKTUALIZACJA (zdjęcia)
Po komunikatach o pierwszych w województwie lubelskim przypadkach zakażenia koronawirusem oraz po decyzji o zamknięciu szkół i placówek kulturalnych w całej Polsce, mieszkańcy Dęblina i okolic ruszyli do sklepów i aptek. Pierwsze z półek zniknęły mydła i żele antybakteryjne. Dziś wykupowane są produkty o długim terminie przydatności.
– Byłam dziś w jednym z marketów w Dęblinie, a tam ludzie wychodzą z całymi koszami zakupów, jakby wojna nadchodziła, wręcz Apokalipsa. Ludzie kupowali właściwie wszystko. Co rzuciło mi się w oczy, to dużo ludzi kupowało duże ilości papieru toaletowego i ręczników, cukier, puste półki na pizze mrożona – relacjonuje sytuację w markecie Pani Ania, mieszkanka Dęblina. – Powinniśmy wszyscy zachować rozwagę, ale nie popadać w panikę – dodaje.
Wzmożony ruch klientów markety i mniejsze sklepy zanotowały po informacjach o pierwszych przypadkach zakażeń w województwie lubelskim oraz po decyzji o zamknięciu szkół i placówek kulturalnych w całej Polsce. Z półek sklepowych w pierwszej kolejności znikały mydła i płyny dezynfekujące, potem produktu o długim terminie przydatności do spożycia. W koszykach lądują mleka, makarony, kasze, ryże, mąki. Zarówno w marketach, jak i w mniejszych sklepach na półkach robi się pusto. Jednak braki są uzupełniane. Problemem są produkty dezynfekujące.
– Wzmożony ruch w sklepie zaczął się od około 11.00. Klienci kupują głównie suche produkty czyli kasza, mąka, ryż, drożdże suche. U nas jeszcze niczego nie brakuje. Jesteśmy przygotowani. Nie mamy także jeszcze problemów z dostawami z hurtowni – zapewnia właścicielka sklepu „Bajka” przy ulicy 1 Maja w Dęblinie.
Sytuacja epidemiologiczna w Polsce jest napięta. Obecnie jest mowa o 27 zakażonych koronawirusem. O ostatnich dwóch Ministerstwo Zdrowia poinformowało przed godziną 15.00. Potwierdzone wyniki laboratoryjne dotyczą dziecka z Cieszyna oraz młodej kobiety z Łodzi. Jest to pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem u dziecka.
AKTUALIZACJA
– Spotkałem dziś w jednym z marketów w Dęblinie spotkałam znajomych. Chcieli zrobić jakieś zapasy żywności. Powiedziały, że muszą wybrać się do osiedlowych sklepów, bo słyszały, że tam dostaną takie produkty jak, np. mąka. W innym markecie jakiś nieznajomy z okolic Ryk powiedział mi, że przyjechał do Dęblina na zakupy. Rano był na targu w Rykach, potem z żoną chciał zrobić zapas jakiś długoterminowych produktów, ale w Rykach w sklepach nic już nie ma – mówi Pani Monika, mieszkanka Dęblina.
W czwartek, 12 marca na oficjalniej stronie sieci sklepów Biedronka opublikowano komunikat Wojciecha Józefowskiego, dyrektora działu logistyki w sieci biedronki. – Pracujemy na pełnych obrotach, by codziennie dostarczać do sklepów towar, którego potrzebują nasi klienci. Nasze Centra Dystrybucyjne działają przez całą dobę, a dzięki wypracowanym przez lata procedurom jesteśmy przygotowani na wiele scenariuszy. Skuteczność i punktualność dostaw to nie tylko zobowiązanie wobec klientów, ale i nasz punkt honoru – czytamy w komunikacie.
– Nasze sklepy pracują normalnie, a dostawy realizujemy na bieżąco. Monitorujemy poziomy sprzedaży – wzrosty obserwujemy w lokalnej skali, zwłaszcza w regionach, w których odnotowano nowe przypadki (zakażeń koronawirusem, przyp.red.). Jako sieć postępujemy zgodnie z zaleceniami stosownych organów – zapewnia Biuro Prasowe sieci Biedronka.